niedziela, 12 sierpnia 2018

Recenzja książki "Detonator" Kathrin Lange


Tytuł: Detonator
Autor: Kathrin Lange
Liczba stron: 416
Wydawca: Wydawnictwo Media Rodzina



Przerażająco aktualny thriller o elektryzującej treści, drugi tom serii o zamachach w Berlinie. Zamachowiec samobójca przekazuje muzułmańskiemu policjantowi Farisowi niewiarygodną wiadomość – następnym razem to Faris uruchomi detonator. W życie funkcjonariusza wkracza człowiek, który nie cofnie się przed niczym, by go złamać i uczynić z niego terrorystę.
Faris będzie musiał się zmierzyć z wrogiem, który nie zna litości. Jaką rolę w tej historii odegra była narzeczona Laura, piękna pastorka Ira i siostra policjanta Anisah? Czy Faris włoży pas szahida?



„Detonator", według opisu z tyłu okładki, to przerażająco aktualny thriller. Nic dodać, nic ująć - dokładnie taki był.

Zaczęłam lekturę siedząc na plaży i wygrzewając się w słońcu, dookoła mnie biegały dzieci, a w morzu grupka nastolatków grała w piłkę. To, o czym była ta książka, stanowiło niesamowity kontrast z rzeczywistością, która mnie otaczała. Ale jakby zastanowić się dłużej cała akcja książki mogłaby rozgrywać się obecnie w dowolnym miejscu na świecie. Głównie przez ten fakt thriller K.Lange wywołał u mnie dreszczyk na ciele - fabuła była tak bardzo realistyczna, że prawie pokrywa się z rzeczywistymi wydarzeniami w Europie. Trzymała w napięciu od pierwszej do ostatniej strony sprawiając, że mój żołądek ścisnął się w supełek, a ja nie mogłam oderwać się od książki i czytałam ją wstrzymując oddech. Nie wyolbrzymiam - "Detonator" dostarczył mi wiele emocji i ląduje u mnie na pierwszym miejscu przeczytanych przeze mnie thrillerów.

Długo po przeczytaniu książki nie mogłam się otrząsnąć - ostatnie dwie strony całkowicie mnie zdezorientowały, wręcz nie dowierzałam w to, co tam się wydarzyło. Było wiele momentów, po których musiałam przerwać czytanie, żeby z wypisanym szokiem na twarzy rozejrzeć się dookoła i ochłonąć. Miałam również nieodpartą chęć podzielenia się tym, co przeczytałam, więc na bieżąco informowałam mojego tatę o losach Farisa. Jestem pod wielkim wrażeniem pomysłu i jego realizacji, pomimo skomplikowanej fabuły wszystko na końcu ułożyło się w spójną całość. 
"Detonator" to pozycja obowiązkowa dla miłośników thrillerów! Polecam ją wszystkim z mocnymi nerwami :)

Ocena: 10/10




("Kto walczy z potworami, ten niechaj baczy,
żeby sam przytem nie stał się potworem.
Zaś gdy długo spoglądasz w bezdeń,
spogląda bezdeń także w ciebie")
Fryderyk Nietzsche, Poza dobrem i złem 




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina



czwartek, 2 sierpnia 2018

Recenzja książki "Morderstwo w Mezopotamii" Agata Christie


Tytuł: Morderstwo w Mezopotamii
Autor: Agata Christie
Ilość stron: 272
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie



Morderstwo wchodzi w nałóg...

Agata Christie, żona archeologa Maxa Mallowana, znała realia życia na wykopaliskach. Narratorką powieści uczyniła pielęgniarkę wynajętą przez szefa ekspedycji do pomocy wyczerpanej żonie. Żona ma przywidzenia i boi się o swoje życie. Ma też temperament, który żadnego mężczyzny nie pozostawia obojętnym.
Królowa Śniegu ginie na pustyni... Czy ofiara pisała do siebie listy z pogróżkami, żeby podtrzymać zainteresowanie swoją gasnącą urodą? A że „morderstwo wchodzi w nawyk”... Herkules Poirot odbywa podróż w przeszłość, aby w irackim słońcu zmierzyć się z mordercą pierwszej kategorii!


Zaczynając "Morderstwo w Mezopotamii" Agaty Christie nie spodziewałam się fajerwerków. Jak do tej pory każdy przeczytany kryminał pozostawiał we mnie mieszane uczucia. Zraziłam się trochę do tego gatunku. Byłam zdania, że kryminały są po prostu nudne i nie trzymają w napięciu tak, jak wedlug mnie powinny. Powód mojej postawy: nigdy nie trafiłam na dobry kryminał aż do dzisiaj. Nie, „Morderstwo w Mezopotamii” nie jest dobre, to słowo nie jest trafne. Ta lektura to znakomity kryminał, który od pierwszej aż do ostatniej strony trzyma w napięciu i to napięcie coraz bardziej buduje. Agata Christie pisząc z perspektywy pielęgniarki staje się realnym świadkiem zdarzeń, a później wręcz ważnym pomocnikiem detektywa. Książka jest napisana w bardzo oryginalny sposób: czytamy jakby zapiski siostry Leatheran, jej relacje tych wszystkich zdarzeń. Przez to język kryminału jest dość prosty a opisy sytuacji są poprzeplatane z emocjami, myślami i komentarzami pielęgniarki.

Książkę przeczytałam w oka mgnieniu, wręcz bez odrywania się od lektury. Na kilka godzin zniknęłam z naszego świata i żyłam na wykopaliskach razem z grupką archeologów. Całe to morderstwo tak mocno mnie zaintrygowało, że sama zaczęłam robić podejrzenia i zastanawiać się nad motywem mordercy. Zakończenie książki całkowicie mnie zaskoczyło, a cały przebieg śledztwa detektywa Herkulesa Poirota niesamowicie zafascynował! Aż do samego końca zbierał dowody nie ujawniając żadnych przypuszczeń, żeby ostatecznie wszystko dokładnie wyjaśnić i omówić. Wszystko tworzyło logiczną całość, a całe morderstwo i historia ofiary wprawiła mnie w podziw. Podziw dla Agaty za wymyślenie i napisanie czegoś takiego!

Zachwyt, zaskoczenie, świetnie zbudowane napięcie i niesamowita dawka przeróżnych emocji – to chyba opisze najbardziej to, co przeżywałam w trakcie i po przeczytaniu „Morderstwa w Mezopotamii”!

Ocena: 10/10




"Utarło się, że o zmarłych nie należy mówić źle. Uważam, że to głupi obyczaj. Prawda zawsze pozostaje prawdą. Lepiej już nie mówić źle o żywych, ponieważ można im wyrządzić krzywdę. Ale zmarłym nic już nie zaszkodzi. Natomiast zło, które za życia wyrządzili innym, nie da się wymazać."