niedziela, 4 marca 2018

Recenzja książki "Promyczek" K. Holden


Tytuł: Promyczek
Autor: Kim Holden
Wydawca: Wydawnictwo Filia
Ilość stron: 589


Trzeba znaleźć jak najwięcej pozytywów w naszym życiu...

Kate Sedgwick jest wielką optymistką, utalentowaną muzycznie studentką i przyjaciółką, taką jaką każdy chciałby mieć. Pomimo tego, że dziewczyna wiele przeszła, Kate kocha życie i nigdy nie narzeka. Jej najlepszy przyjaciel Gus jest dla niej jak brat i strzeże ją jak oczka w głowie. 
Kate zawsze jest gotowa, by pomóc swoim przyjaciołom i we wszystko, co robi, wkłada całą siebie. Dziewczyna wyjeżdża na studia do małego miasteczka Grant w stanie Minnesota, gdzie zaraża wszystkich dookoła swoją pozytywną energią. Kate nie wierzy w miłość, dlatego, gdy ją spotyka, nie chce jej do siebie dopuścić. Chłopak, który również odwzajemnia jej uczucia, pozostaje cierpliwy i postanawia nie rezygnować z ukochanej. Oboje skrywają jednak tajemnice, które mogłyby wywrócić ich dotychczasowe życia do góry nogami. Czy wyjawione sekrety zniszczą ich relację? Jaką informację o sobie Kate boi się wyjawić bliskim? Zapraszam do lektury :)

Książka "Promyczek" jest jak burza. Jest piękna, rozkoszujesz się nią i cieszysz na jej widok, ale ona równocześnie cię rani. Najpierw delikatnie, ale z czasem coraz częściej zadaje ciosy. Niszczy od środka, powodując, że czytelnik z nadmiaru emocji już tylko płacze. Płacze z niedowierzania i szoku, żeby za chwilę uronić parę łez pełnych wzruszenia, a potem oddać się narastającemu w nim smutku. Nie wyolbrzymiam tego, uwierzcie mi, dokładnie tak było w moim przypadku. Około strony 400 zaczęła się u mnie walka ze łzami, w której oczywiście przegrałam. Za każdym razem mówię sobie, że będę twarda i tym razem nie rozbeczę się podczas czytania kolejnej książki, jak widać, tutaj mi się to nie udało. Siedziałam pokonana wpatrując się niepewnie w książkę, pod wpływem szoku zastanawiając się, co tu do licha się stało. Nie łatwo było mi się skupić po tej lekturze, ale nie miałam nic przeciwko. Delektowałam się tym uczuciem, miałam ochotę do refleksji nad życiem. Nie moim, tylko życiem Kate. Była wielką optymistką, chodzącą motywacją i dobrą wróżką. Zawsze na pierwszym miejscu stawiała ludzi i ich potrzeby, o sobie wręcz zapominając. Kochała życie i czerpała z niego energię. Nie opowiem Wam, co mnie tak zraniło podczas czytania, nie będę wam psuła tego momentu. Ale ostrzegam: książka zaczyna się lekko i przyjemnie, wręcz nie będziecie mogli się nadziwić, że coś w niej może Was zasmucić, dopóki nie odkryjecie tajemnicy Kate.



Kate jest osobą, którą każdy chciałby mieć w swoim życiu albo nawet się nią stać. Jej poczucie humoru, radość życia, bezinteresowność i dobroć ociepla serce czytelnika i daje mu wrażenie, jakby główną bohaterkę znał od dawna. Kim Holden stworzyła cudowną historię z cudownymi postaciami. Łatwy język i zabawne uwagi głównej bohaterki sprawiają, że książka już od pierwszej strony wciąga czytelnika i nie pozwala mu się rozstać z książką, dopóki jej nie skończy. Jestem również zachwycona soundtrackiem załączonym na końcu książki - uwielbiam takie dodatki! :)
 Z całego serca mogę Wam ją polecić, na pewno nie będziecie żałować spędzonego czasu z tą lekturą! "Promyczek" jest mocną pozycją, która z pewnością złamie Wam serce.



Skłaniająca do rozmyślań nad własnym życiem, do zmian i pomocy innym. 
Ocena: 11/10