wtorek, 29 września 2015

"Anioły stąd odeszły" Heidi Hassenmüller


Tytuł: Anioły stąd odeszły
Autor: Heidi Hassenmüller
Ilość stron: 166
Wydawca: Wydawnictwo Foka


Szokująca i prawdziwa...

Merel jest 15 letnią, lubianą w szkole dziewczyną. Pewnego dnia zauważa na swojej skórze dziwne "łuski" - skóra zaczyna jej pękać i krwawić przy tym niemiłosiernie swędząc. Dziewczyna jest przerażona, bo wie, że prędzej czy później wyjdzie to na jaw. Zakłada swetry i bluzki z długim rękawem ukrywając swoje chore ciało. Podczas pyjama party niechcący dziewczynie niechcący zsuwa się bluzka odsłaniając zakrwawione ramię. Jej koleżanki nie kryją obrzydzenia, a Merel ucieka z przyjęcia. I tu zaczyna się prawdziwy koszmar! Ojciec dziewczyny brzydzi się nią i mówi jej to wprost, a koledzy ze szkoły nękają ją, tak, że dziewczyna odcina się od świata i zamyka w swoim własnym, wewnętrznym schronie. Co musi się stać, by rówieśnicy zmądrzeli i przestali jej dokuczać? Czy Merel posunie się tak daleko, że będzie chciała popełnić samobójstwo? Czy znajdzie się osoba, która pomoże Merel?

Chyba każdy zna sytuację, w której grupka nastolatków gnębi i prześladuje jedną niewinną osobę. Sama przyznam, że dobrze to znam - w mojej byłej klasie była grupka dziewczyn, które wyśmiewały mnie i moją koleżankę, ciągnęło się to parę lat, ale dzielnie to ignorowałyśmy. Ale przechodząc do książki: wstrząsająca i do bólu prawdziwa powieść bardzo dobrze napisana. Emocje głównej bohaterki mocno idealnie przelewają się na osobę czytającą. Gdy dziewczynie dokuczano, wyzywano ją, zarówno ona jak i czytelnik czują się podle. A zakończenie... totalnie mną wstrząsnęło, mimo, że spodziewałam się go. Po przeczytaniu ostatniej strony miałam łzy w oczach i byłam wściekła na tych ludzi, którzy są tak bardzo głupi, by krzywdzić drugą osobę!
Według mnie ta książka powinna zostać lekturą obowiązkową w szkole.

Naprawdę warto przeczytać!
11/10











piątek, 11 września 2015

Recenzja książki "Powrót do Barcelony" Anna B. Kann


Tytuł: Powrót do Barcelony
Autor: Anna B. Kann
Ilość stron: 300
Wydawca: Wydawnictwo Pascal




Klimat gorącej Hiszpanii...

"Powrót do Barcelony" to druga część losów Ewy, która ucieka od problemów małżeńskich do słonecznej Hiszpanii i flamenco.
Kobieta zostawia w domu męża, który ciągle ją upokarzał i dwie nastoletnie córki i wyjeżdża do Hiszpanii na naukę tańca flamenco. Na zajęciach zakochuje się w przystojnym instruktorze tańca - Paco. Oboje mają nadzieję, że ich romans przemieni się w coś poważniejszego i powoli układają razem swoje życie. Uczucie między tymi dwojga kwitnie, czterdziestoletnia Ewa wręcz promienieje, jednak do czasu. Kobieta dowiaduje się, że Paco nie był jej do końca wierny i przespał się z dwoma jej koleżankami. Zdruzgotana Ewa, chcąc wszystko na spokojnie przemyśleć, wyjeżdża do Lisbony pod nieobecność Paco i zostawia mu liścik. W Lisbonie trafia na Polkę uczącą tanga, kobiety zaprzyjaźniają się i przedstawiają sobie swoją miłość do tanga i flamenco. 
Czy Ewa wróci do męża czy do Paco? Może wybierze taniec i samodzielność?


Lektura podobała mi się, jednak nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie i nie wniosła nic do mojego życia. Przeczytanie tej książki, zajęło mi lekko ponad godzinę, dzięki temu, że została ona napisana swobodnym, codziennym językiem, bez zbędnie zawiłej przygody. Powieść została napisana z perspektywy czterech osób - Ewy, siostry Marii, Paco i męża Ewy. Podobało mi się to, aczkolwiek trochę za mało było opowieści Marii, a to właśnie jej historia przypadła mi bardziej do gustu, niż historia głównej bohaterki. Książka dostaje ode mnie dużego plusa za wyczuwalny w niej klimat Portugalii i Hiszpanii, za te smakowite opisy regionalnych potraw, deserów oraz za taniec :) Uwielbiam oglądać filmy o tańcu, ale nigdy nie czytałam o tym książki. Chociaż ta lektura nie była typowo o tańcu, to jednak miała jakieś tam wątki z tym związane. Właśnie te opisy flamenco czy tango i miłości do tańca najbardziej podobały mi się w tej książce. 


To książka dla ludzi, którzy po prostu chcą miło spędzić czas i pomarzyć o cieple Barcelony.
Ocena: 6/10


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Pascal









piątek, 4 września 2015

Podsumowanie Wakacji: Lipiec i Sierpień 2015










10 lipca skończyłam szkołę, spakowałam się
i razem z rodzicami ruszyłam w dwudniową podróż do Polski nad morze :) Gdy moje podekscytowanie zmieniającymi się krajobrazami za oknem minęło, sięgnęłam po książkę: "Bar dla Potępionych" K.P. Burke.
Podobno miał być to dobry thriller..no właśnie, podobno. Książka jest wielkim gniotem, nic nie trzyma się kupy. Przeczytanie jej zajęło mi zaledwie półtorej godziny, mimo, że książka ma 319 stron.









Następną książkę przeczytałam dopiero 17 lipca i była nią "Książka, której nie ma" S.Pajares. Przyjemna książka o miłości do książek :)
Z powodu opisów i ilości stron - 459, czytało ją się dość długo.



Recenzja TUTAJ











"Trzynastą opowieść" D.Setterfield przeczytałam w drodze powrotnej (24 lipiec). Uwielbiam czytać w samochodzie! Ta książka licząca 414 stron była idealna = lekka ale z ciekawą historią :)













28 lipca, przyszedł czas na "Wakacje z piekła" C.Clare, C.Gray, M.Johnson, L.Bray, S.Mlynowski. To książka z opowieściami o wampirach, którą kupiłam na kiermaszu za zaledwie parę złotych. Miło (i szybko) zleciał mi czas przy tej lekturze. (296 stron)









Podsumowując:

Bar dla Potępionych - 319 stron
Książka której nie ma - 459 stron
Trzynasta opowieść - 414 stron
Wakacje z piekła - 296 stron

Łącznie przeczytałam1488 stron

Najlepsza książka miesiąca: "Książka, której nie ma" 



Co u mnie się działo?

Lipiec spędziłam głównie nad Bałtykiem - w Świnoujściu i w Pogorzelicy. Uwielbiam polskie morze, ten szum fal, czysty piasek i lasy. 
Bardzo wyczekiwałam na wyjazd do Polski, rok szkolny miałam bardzo długi, dość stresujący (głównie dlatego, że był to mój pierwszy rok w obcym kraju) i nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie się skończy. Nasz wyjazd zaplanowaliśmy na od razu po zakończeniu roku, dzień wcześniej walizki już stały spakowane i jak wróciłam ze szkoły, ogarnęłam się trochę przed drogą i wsiedliśmy do auta. Podróż była dość męcząca, każdemu się strasznie dłużyła, łącznie trwała dwa dni! Ale warto było :) 

Mix zdjęć z lipca:


















"Niektóre dziewczyny gryzą" zaczęłam 
5 sierpnia i skończyłam tego samego dnia. Powieść ma 362 strony, które niezwykle szybko się czyta. Historia o wampirach przeplatana z wątkami miłosnymi w tej książce bardzo mi się spodobała. 


Recenzja TUTAJ













Następnego dnia czyli 6 sierpnia wzięłam się za książkę S.v.d.Vlugt "Bezpiecznie jak w domu". Tak, jak obiecywali z tyłu okładki, był to dobry kryminał, który nieźle mnie wciągnął. Książka dość cienka-233 strony.















Ogółem nie przepadam za takimi książkami jak science-fiction, ale "Blask" A.K. Ryan bardzo mi się spodobał. Dosłownie go pochłonęłam, mimo, że lektura ta jest dość gruba (406 stron)
Zaczęłam ją i skończyłam jednego dnia - 
7 sierpnia.
Recenzja niebawem :)













Następnego dnia (8 sierpnia) wybrałam coś lekkiego i niewymagającego ode mnie zbyt wiele myślenia, a mianowicie "Zmierzch: Powieść ilustrowaną". Jest to po prostu komiks na podstawie "Zmierzchu" S.Meyer zawierający 224 strony.












10 sierpnia przeczytałam dwunastą część Sagi o Ludziach Lodu - "Gorączka" M.Sandemo (254stron). Tak bardzo wciągnęła mnie ta lektura, że od razu tego samego dnia sięgnęłam po kolejną część "Ślady Szatana" - 251 stron.
Po paru dniach przerwy ponownie wróciłam do tej sagi, był to 14 sierpnia, przeczytałam "Ostatni Rycerz" (242 strony), a następnego dnia czyli 15 sierpnia, piętnastą część zatytułowaną "Wiatr od Wschodu" (254)
"Kwiat wisielców" (255 stron) przeczytałam 17 sierpnia, a siedemnastą część Sagi o Ludziach Lodu - "Ogród Śmierci" (253 strony) skończyłam 19 sierpnia. I na tym na razie skończyłam moją przygodę z tą serią. Muszę od niej odpocząć :)







I wreszcie w moje ręce wpadła ta oto książka - "Cień wiatru" C.R.Zafón (506 stron). Czytałam ją chyba ze cztery dni! To wszystko przez tą przerażająco małą czcionkę.. Ugh!
Ogółem bardzo fajna historia, dobry klimat..Bardzo mi się podobała :) 
Skończyłam ją czytać 23 sierpnia.
Możecie spodziewać się recenzji :)












23 sierpnia dostałam paczkę od Wydawnictwa Pascal i od razu zabrałam się za "Powrót do Barcelony" (300 stron). Recenzja jest już na dniach, także dopiero tam zdradzę Wam więcej o tej książce ;) Książka naprawdę fajna na wakacje, do poczytania gdzieś nad wodą.. 










I nadszedł ten dzień, w którym spojrzałam na swoją biblioteczkę i powiedziałam "Nie mam co czytać!". Byłam w szoku i od razu poleciałam zamówić parę książek, ale do czasu ich przyjścia, przecież wypadałoby coś przeczytać. Więc wybrałam "Dary Anioła: Miasto Kości" C.Clare - moją ukochaną książkę! Jej 507 stron zawsze mnie tak samo bawi, nieważne który raz z kolei ją czytam :) Skończyłam ją 28 sierpnia i to była ostatnia przeczytana książka tego miesiąca.






Podsumowując:

Niektóre dziewczyny gryzą - 362 strony
Bezpiecznie jak w domu - 233 strony
Blask - 406 stron
Zmierzch - 224 strony
Gorączka - 254 strony
Ślady Szatana - 251 stron
Ostatni Rycerz - 242 strony
Wiatr od Wschodu - 254 strony
Kwiat Wisielców - 255 stron
Ogród Śmierci - 253 strony
Cień wiatru - 506 stron
Powrót do Barcelony - 300 stron
Miasto Kości - 507 stron


Łącznie przeczytałam: 4047 stron

Najlepsza książka miesiąca: "Cień wiatru"




Co u mnie się działo?


W sierpniu postawiłam na jednodniowe wycieczki, plażowanie nad jeziorem i czytanie ksiażek. Na zdjęciu niżej możecie zobaczyć gdzie byłam (Salzburg, Mondsee, Gmunden, Wolfgangsee). 
W tym miesiącu przeczytałam 13 książek i jestem z tego dość zadowolona. Wiem, że stać mnie na więcej (w zeszłe wakacje przeczytałam ponad 30 książek), ale w te wakacje dużo podróżowałam, a nie można połączyć tego i tego :)

Mix zdjęć z sierpnia:





Podsumowując, w wakacje:

- przeczytałam 17 książek
- przeczytałam 5535 stron (z czego jestem dość zadowolona)
- miło spędziłam czas
- niczego nie żałuję i czuję, że jestem już psychicznie nastawiona na pójście do szkoły 
(zaczynam 14 września)




A na koniec wstawię Wam moje dwie ulubione piosenki,
 które dosłownie słuchałam w kółko w te wakacje:





~~~~~~~
A wy ile książek przeczytaliście w te wakacje? Którą możecie polecić? :)