Tytuł: Love, Rosie
Autor: Cecelia Ahern
Wydawca: Akurat
Ilość stron: 512
Okładka: miękka
Książka o niezwykłej przyjaźni.
Rosie i Alexa (czyli głównych bohaterów) poznajemy już jako dzieci. Na początku książki mają około 7 lat i w pisanych do siebie listach mają straszne błędy ortograficzne. Cała książka składa się głównie z listów, maili, zaproszeń, kartek okolicznościowych i rozmów na czatach. Powieść opowiada o dziewczynie, która musi rozstać się ze swoim najlepszym przyjacielem, ponieważ wyjeżdża on do Bostonu do szkoły. Przeżywają ciężkie chwile, oby dwoje wpadają w różne tarapaty, jednak ciągle utrzymują ze sobą kontakt i wspierają się.
Rosie ma również wspaniałą przyjaciółkę Ruby, która urzekła mnie swoją osobowością i poczuciem humoru! Wierzcie mi - jak przeczytacie tą książkę, to od razu znajdziecie w Ruby bratnią duszę. Dużo nie mogę opowiadać co dzieje się u Rosie, Alexa i Ruby, ponieważ pewnie grubo bym Wam zaspojlerowała, musicie po prostu sami przeczytać :)
Podsumowując: książka bardzo mi się podobała. Czego mi jedynie brakowało ? Tego, że Rosie rzadko kiedy miała chwilę spokoju, bo gdy jakiś jej problem się skończył to zaraz zaczynał się drugi i dopiero mając 50 lat Rosie zasmakowała szczęścia. Jednak przymykając na to oko - książka była rewelacyjna !
Książka porusza bardzo ważne i życiowe tematy, jak ciąża u nastolatki czy zdrada męża. Bohaterzy w listach i mailach wyraźnie przekazują swoje emocje przez co możemy lepiej wczuć się w ich sytuację. Całą książkę osłodziły kąśliwe uwagi Alexa w listach do Rosie i oczywiście Ruby ! Momentami wręcz parskałam śmiechem, bo Ruby powiedziała coś śmiesznego albo ... głupiego :)
Książka jest świetna i naprawdę polecam !
Dzięki niej nasze problemy dnia codziennego wydadzą się błahe :)
Ocena: 8/10
"Można uciekać i uciekać w nieskończoność, ale prawda jest taka, że wszędzie tam, gdzie się zatrzymasz, dopadnie Cię Twoje życie."
"To nie takie proste, gdy rany próbuje wyleczyć ta sama osoba, która je zadała."
"Pozostawiłam więc moją cudowną, inteligentną rodzinę, zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. Potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć."
"Jeśli ludzie mówią o długiej historii, oznacza to zazwyczaj, że jest krótka, ale oni ze wstydu nie potrafią się zdobyć na powiedzenie sobie prawdy."
"Kiedy ludzie są jeszcze dziećmi, oceniają powagę sytuacji, obserwując swoich rodziców. Gdy się przewracasz i nie możesz się zdecydować, czy bardzo cię boli, czy też nie, spoglądasz na rodziców. Jeżeli wyglądają na zmartwionych i biegną w twoim kierunku, zaczynasz płakać. Jeśli zaczynają się śmiać i mówią: „Nic się nie stało”, wstajesz i przechodzisz nad sprawą do porządku dziennego."
~~
Mam nadzieję, że dzisiejszy post spodobał Wam się :)
Chętnie przeczytam Wasze opinie na temat tej książki, także zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzu :) I również (tak jak w poprzednim poście) chciałam się Was zapytać o następną recenzję. Wolicie "Kroniki Bane'a", "Mechanicznego Anioła" czy "Osobliwy dom pani Peregrine" ? :)
Do zobaczenia i miłego weekendu życzę !